Zwiedzanie okolicy motocyklem.
- HP
- Posty: 216
- Rejestracja: 2007-05-05, 16:30
- GG: 0
- Lokalizacja: GLAIWITZ
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Niestety nie stać mnie na taki remont. Koszt to ponad 100 000 zł. To nie stara wska żeby pomalować ją w garażu. Auto jest wystawione na sprzedaż.
- HP
- Posty: 216
- Rejestracja: 2007-05-05, 16:30
- GG: 0
- Lokalizacja: GLAIWITZ
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
A w pierwszy dzień urlopu zrobiłem kontrolny przejazd przez pola i wsie.
Aby lepiej pooglądać stan pól wjechałem na starą hałdę. Tam już kiedyś byłem z aparatem.
W oddali widać dojrzałe zboża. Już około 3 km dalej minęliśmy Bizona. Ciekawe ile lat już tak ciężko pracuje? Tak zachęcony krajobrazem i starym sprzętem postanowiłem przejechać dalej. Jadąc polną drogą dojechałem do starego PGRu.
Starego ale dobrze funkcjonującego.
Te silosy to pożywienie dla krów. Przy pierwszej oborze minęliśmy kolejny relikt PZPRu, który pracuje do dziś.
To URSUS C330 Zaraz za oborą pełną krów... wyłoniła sie stara stacja tankowania.
Kiedyś pewnie była dobrze strzeżona a w czterech dystrybutorach płynął tylko Olej Napędowy. Wracając przejechałem przez nowy most nad autostradą. Nareszcie trochę nowoczesności bo już się pogubiłem w tych okresach i latach. Ciekawostka: w tym PGRe jest ponad 1200 krów.
Aby lepiej pooglądać stan pól wjechałem na starą hałdę. Tam już kiedyś byłem z aparatem.
W oddali widać dojrzałe zboża. Już około 3 km dalej minęliśmy Bizona. Ciekawe ile lat już tak ciężko pracuje? Tak zachęcony krajobrazem i starym sprzętem postanowiłem przejechać dalej. Jadąc polną drogą dojechałem do starego PGRu.
Starego ale dobrze funkcjonującego.
Te silosy to pożywienie dla krów. Przy pierwszej oborze minęliśmy kolejny relikt PZPRu, który pracuje do dziś.
To URSUS C330 Zaraz za oborą pełną krów... wyłoniła sie stara stacja tankowania.
Kiedyś pewnie była dobrze strzeżona a w czterech dystrybutorach płynął tylko Olej Napędowy. Wracając przejechałem przez nowy most nad autostradą. Nareszcie trochę nowoczesności bo już się pogubiłem w tych okresach i latach. Ciekawostka: w tym PGRe jest ponad 1200 krów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- ziolas94
- Posty: 88
- Rejestracja: 2012-06-07, 10:27
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06B3
Jawa Mustang
Romet Ogar x2
Romet 750 - Lokalizacja: Koronowo(CBY)
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Po tym PGRze widać że prywatyzacja to nie zawsze zło, widać że dobrze funkcjonuje co oznacza pracę dla lokalnej ludności, dla mnie właśnie WSK nie kojarzy się z szosą tylko takimi drogami wśród łanów zbóż, może kojarzy mi się to z widokiem dziadka wracającego CZ z ryb? nie wiem ale takie drogi polne to moim zdaniem środowisko naturalne dla WSK.
- Savier
- Administrator
- Posty: 6353
- Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
- GG: 0
- Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75 - Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
HP - bardzo fajnie się czyta Twoje posty. Zawsze dowiaduję się czegoś ciekawego. Tak trzymać
.
A ode mnie krótka przejażdżka lelkiem. Miał być tylko odpał dla filmiku, a jakoś tak wyszło, że wsiadłem i przepałowałem na biegach :-> .
Tego samego dnia, wcześniej, zmierzyłem v-max: 85km/h i ani grama więcej. Zębatki 12/43 (oryginalnie 13/43), zwykły cylinder, splanowana głowica i gaźnik z MZ 125 (średnica 22mm).

A ode mnie krótka przejażdżka lelkiem. Miał być tylko odpał dla filmiku, a jakoś tak wyszło, że wsiadłem i przepałowałem na biegach :-> .
Tego samego dnia, wcześniej, zmierzyłem v-max: 85km/h i ani grama więcej. Zębatki 12/43 (oryginalnie 13/43), zwykły cylinder, splanowana głowica i gaźnik z MZ 125 (średnica 22mm).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- witek2874
- Posty: 56
- Rejestracja: 2011-08-13, 17:05
- Moje maszyny: WSK 125 M06B3
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
savier, ale tyle to seryjna b3 jedzie
- Savier
- Administrator
- Posty: 6353
- Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
- GG: 0
- Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75 - Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Na takim przełożeniu i sprawdzałeś gpsem? Mam mniejszą zdawczą - zauważ
. Ale według mojego licznika to 90km/h.

- Szczepan
- Posty: 1778
- Rejestracja: 2009-05-14, 15:05
- Moje maszyny: B3 Promot
- Lokalizacja: Gródki k.Działdowa
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Seryjna B3 na zębatce zdawczej 12Z jedzie 75 km/h , na 13Z po równym 78 km/h i nic więcej
Pozdro fachowcy.

Ekipa WSKTurbo.pl
Dawniej Borewicz.
Dawniej Borewicz.
- Leszek702
- Posty: 86
- Rejestracja: 2011-06-09, 08:35
- GG: 34904207
- Moje maszyny: 2 X WSK 125 MO6B3"80 MZ ETZ 250 "83
Honda 929 rr - Lokalizacja: Dobrzany
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Ale ja wam zazdroszczę
Ja nie mogę się doczekać odrestaurowania mojej Wiesi , ale powoli do tego zmierzam
, a jak już jeżdżę to sam i po dziurach
Pozdrawiam.



- HP
- Posty: 216
- Rejestracja: 2007-05-05, 16:30
- GG: 0
- Lokalizacja: GLAIWITZ
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
I kolejny objazd przez małe miejscowości. Początek to znany Kozłów (młyn i źródło na wcześniejszych fotach)
Przy drodze piękny zabytkowy kościół.
Oglądasz wnętrze a tam wszystkie napisy po niemiecku. Jedziemy dalej. Kilkaset metrów i krzyż.
I nic nie można na nim odczytać bo znowu niemiecki język. No cóż następny przystanek to kamień pamiątkowy obok kuźni przerobionej na hotel.
Wielki głaz od lat stoi w tym miejscu i upamiętnia coś o czym mało kto wie.
My też sie nie dowiemy bo znowu niemiecki. Kawałek dalej kapliczka. Znowu bardzo stara. Kawałek jedziemy leśną drogą a z pomiędzy drzew wyłania się obelisk z sierpem i młotem.
Napis brzmi: Żołnierzom radzieckim.
To chyba ostatni taki obelisk w kraju. Jednak jest na nim dziwnie dużo świeczek i kwiatów.
Od starszego Pana, który tam przyszedł posprzątać dowiaduje sie histoii:
To zbiorowa mogiła żołnierzy niemieckich rozstrzelanych w 45 przez rosjan.
Jednak w czasach przyjaźni polsko-radzeckiej znieniono napis i pomnik.
Tutaj pomnikim jest postument i schody a nie tablica. okoliczni mieszkańcy wiedzą komu palą świeczki i wszyscy potrafią język nieniecki. Wystarczt tej historii...
Jeszcze jeden krzyż i znowu to samo. Dojeżdżamy do brzezinki
Znowu kościół i znowu przydrożne krzyże i niemieckie napisy.
Do głównej drogi i do domu.
Jeszcze spojrzenie na przebieg i przystanek garaż. W sumie mieszkam w Gliwicach czy w Gleiwitz?
Przy drodze piękny zabytkowy kościół.
Oglądasz wnętrze a tam wszystkie napisy po niemiecku. Jedziemy dalej. Kilkaset metrów i krzyż.
I nic nie można na nim odczytać bo znowu niemiecki język. No cóż następny przystanek to kamień pamiątkowy obok kuźni przerobionej na hotel.
Wielki głaz od lat stoi w tym miejscu i upamiętnia coś o czym mało kto wie.
My też sie nie dowiemy bo znowu niemiecki. Kawałek dalej kapliczka. Znowu bardzo stara. Kawałek jedziemy leśną drogą a z pomiędzy drzew wyłania się obelisk z sierpem i młotem.
Napis brzmi: Żołnierzom radzieckim.
To chyba ostatni taki obelisk w kraju. Jednak jest na nim dziwnie dużo świeczek i kwiatów.
Od starszego Pana, który tam przyszedł posprzątać dowiaduje sie histoii:
To zbiorowa mogiła żołnierzy niemieckich rozstrzelanych w 45 przez rosjan.
Jednak w czasach przyjaźni polsko-radzeckiej znieniono napis i pomnik.
Tutaj pomnikim jest postument i schody a nie tablica. okoliczni mieszkańcy wiedzą komu palą świeczki i wszyscy potrafią język nieniecki. Wystarczt tej historii...
Jeszcze jeden krzyż i znowu to samo. Dojeżdżamy do brzezinki
Znowu kościół i znowu przydrożne krzyże i niemieckie napisy.
Do głównej drogi i do domu.
Jeszcze spojrzenie na przebieg i przystanek garaż. W sumie mieszkam w Gliwicach czy w Gleiwitz?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- ziolas94
- Posty: 88
- Rejestracja: 2012-06-07, 10:27
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06B3
Jawa Mustang
Romet Ogar x2
Romet 750 - Lokalizacja: Koronowo(CBY)
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Chyba jednak nie ostatni taki obelisk, w moim mieście także stoi tylko że z gwiazdą, i przynajmniej ja na 1 listopada stawiam znicz zarówno Polakom jak i Czerwonoarmistom, nie ważne że Rosja na nas napadła ja nie stawiam tego Rosji tylko konkretnym ludziom którzy zginęli podczas walk w '45, każda śmierć poniesiona w walce zasługuje na uczczenie. Jak ktoś nie popiera tego szanuję ale nie szanuję tego co zrobiła jakaś banda w moim mieście, wymazali pomnik Czerwonoarmistów farbą malując jakieś swastyki.
- Savier
- Administrator
- Posty: 6353
- Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
- GG: 0
- Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75 - Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
A ja dzisiaj wyskoczyłem lelkiem do Jędrka. Trasa około 90km, licznik pokazał troche mniej.
Zobaczyłem po drodze rezerwat z jakimiś bagnami (chociaż przez kawałek był ładny asfalt) i przede wszystkim gród z IX wieku z zarąbistym widoczkiem na otaczające ten punkt tereny - lasy, łąki, rzeka itd. Mógłbym tam siedziec cały dzień. Dzięki Jedrek, że zobaczyłem coś nowego dzięki Tobie
.
Z awarii to wypadła mi gdzies śruba przedniej lampy. Trzeba będzie szukać nowej.
Fotki robione komórką, bo była pod ręką. Obiecuję, że skombinuję jakies konkretniejsze na następnym wyjeździe
.
Zobaczyłem po drodze rezerwat z jakimiś bagnami (chociaż przez kawałek był ładny asfalt) i przede wszystkim gród z IX wieku z zarąbistym widoczkiem na otaczające ten punkt tereny - lasy, łąki, rzeka itd. Mógłbym tam siedziec cały dzień. Dzięki Jedrek, że zobaczyłem coś nowego dzięki Tobie

Z awarii to wypadła mi gdzies śruba przedniej lampy. Trzeba będzie szukać nowej.
Fotki robione komórką, bo była pod ręką. Obiecuję, że skombinuję jakies konkretniejsze na następnym wyjeździe

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- zmyngut
- Posty: 687
- Rejestracja: 2011-07-01, 10:20
- GG: 0
- Moje maszyny: wsk 125
- Lokalizacja: Poniatowa
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Żeby nie było - wsk not dead!!! A co by nie sparcieć do reszty to tak przy niedzieli troszkę się człowiek ruszył. Oto efekt:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- bartek582
- Posty: 278
- Rejestracja: 2012-01-29, 22:35
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 m21w2
- Lokalizacja: Barczewo
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Cholerka też trzeba by się gdzieś wybrać póki pogoda w miarę ładna.Kolejka świetnie zachowana stacja również,klimacik jak z dawnych czasów to jest to.Pozdrawiam
- szymon_wolebez
- Posty: 416
- Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
- GG: 0
- Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650 - Lokalizacja: Korsyka- Francja
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Ostatnio kręciłem się trochę po okolicy pod koniec sierpnia.
Docieranie nie trwało zbyt długo bo raptem dwa dni przez które to przejechałem ponad 500km.
Pierwsza wyprawa to ok 180km Białystok --> Białowieża.
Jak rano wsiadałem to było 17930km a skończyłem na 18107km
Mikstura na dotarciu zgodnie z książką
wiec bogato było z olejem 1:20 i siwy dym na półsyntetycznym oleju.
Trasa pokonana ze średnią prędkością 60-70km/h i postojami na lekki odpoczynek maszynie.
Przygoda po tankowaniu to przytkanie gaźnika olejem który w nadmiarze nie zdołał się wymieszać i spłyną gesty go kranika. Wymusiło to krótki postój w Hajnówce. Pomordowałem się i jakoś poszło odpalić, wizja pchania do domu ok 70km to niezbyt pocieszne. Załapało zadymiło i tak pyrkając przez kilometr z zasłoną dymną, później wróciła moc i normalne dymienie.
Wyjechałem tylko za Hajnówkę i już specyficzny klimat, ciemna droga, promienie światła przez drzewa, mokro... Faktycznie może tam i jaki Żubr mieszka
Fotorelacja musi być przeniesiona do kolejnego postu (widocznie są jakieś ograniczenia).
EDIT: jak dodać jeszcze większą ilość zdjęć? Bo myślałem, że to jest ograniczenie w danym poście a jednak jakiś inny limit.
Rozpędziłem się a mam jeszcze relację z kolejnej trasy.
EDIT: \to jedziemy dalej (winą był rozmiar zdjęcia)
Koniec pierwszej wyprawy. Po tym przebiegu prawie skończyło się sprzęgło. Chodzi o współczesny zamiennik popychacza, który po prostu wytarł się na tyle, że nie było jak poprawnie włączyć sprzęgła. Po powrocie wstawiłem stare popychacze nieco już zużyte wiekiem ale po przejechaniu 800km zero regulacji
.
Następna wyprawa bardzo spontaniczna. Wybrałem się pojeździć od tak sobie aby dotrzeć silnik.
Jak to bywa wyszła z tego całkiem niezła trasa.
Docieranie nie trwało zbyt długo bo raptem dwa dni przez które to przejechałem ponad 500km.
Pierwsza wyprawa to ok 180km Białystok --> Białowieża.
Jak rano wsiadałem to było 17930km a skończyłem na 18107km
Mikstura na dotarciu zgodnie z książką

Trasa pokonana ze średnią prędkością 60-70km/h i postojami na lekki odpoczynek maszynie.
Przygoda po tankowaniu to przytkanie gaźnika olejem który w nadmiarze nie zdołał się wymieszać i spłyną gesty go kranika. Wymusiło to krótki postój w Hajnówce. Pomordowałem się i jakoś poszło odpalić, wizja pchania do domu ok 70km to niezbyt pocieszne. Załapało zadymiło i tak pyrkając przez kilometr z zasłoną dymną, później wróciła moc i normalne dymienie.
Wyjechałem tylko za Hajnówkę i już specyficzny klimat, ciemna droga, promienie światła przez drzewa, mokro... Faktycznie może tam i jaki Żubr mieszka

Fotorelacja musi być przeniesiona do kolejnego postu (widocznie są jakieś ograniczenia).
EDIT: jak dodać jeszcze większą ilość zdjęć? Bo myślałem, że to jest ograniczenie w danym poście a jednak jakiś inny limit.
Rozpędziłem się a mam jeszcze relację z kolejnej trasy.
EDIT: \to jedziemy dalej (winą był rozmiar zdjęcia)
Koniec pierwszej wyprawy. Po tym przebiegu prawie skończyło się sprzęgło. Chodzi o współczesny zamiennik popychacza, który po prostu wytarł się na tyle, że nie było jak poprawnie włączyć sprzęgła. Po powrocie wstawiłem stare popychacze nieco już zużyte wiekiem ale po przejechaniu 800km zero regulacji

Następna wyprawa bardzo spontaniczna. Wybrałem się pojeździć od tak sobie aby dotrzeć silnik.
Jak to bywa wyszła z tego całkiem niezła trasa.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- szymon_wolebez
- Posty: 416
- Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
- GG: 0
- Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650 - Lokalizacja: Korsyka- Francja
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Jednak post pod postem bo nie wyrabiam się z fotkami.
Kiermusy i granica :p Góra obok Tykocina i taka ciekawa szutrowa droga. Motorzysta Krynice (nadajnik TV i Radiowy) Narew kładka widokowa w Waniewie Sympatyczna droga do Kurowa Pentowo Knyszyn Skoro już Knyszyn to pomyślałem, że pojadę zobaczyć bunkry do Osowca. Godzina już tak ok 19 gdy wybrałem się do twierdzy. Jazda dalej...
Przejazd kolejowy Ok 20km przed Ełkiem zatankowałem. Podobna przygoda jak w Hajnówce, 1km od stacji słychać tylko Buuuu Buuu i koniec paliwa w komorze pływakowej. Staję i to akurat w małej miejscowości, gdzieś pod kościołem, latarnie i kawał chodnika. Zrobiła się już szarówka. Straciłem ponad godzinę na przepchanie gaźnika. Tym razem musiałem wyciągać przepustnicę, zalać kilka kropel do gardzieli i odpalić. Silnik bez przepustnicy odpala i to w moment wkręca się na wysokie obroty, przytkałem gaźnik i kilka razy i w ten sposób wyssało to co tkwiło w dyszy głównej. Masa dymu i powtórka z rozrywki, naucza za robienie mieszanki 20:1.
Odpaliłem i było już sporo po godzinie 21. Więc jadę dalej....
Kiermusy i granica :p Góra obok Tykocina i taka ciekawa szutrowa droga. Motorzysta Krynice (nadajnik TV i Radiowy) Narew kładka widokowa w Waniewie Sympatyczna droga do Kurowa Pentowo Knyszyn Skoro już Knyszyn to pomyślałem, że pojadę zobaczyć bunkry do Osowca. Godzina już tak ok 19 gdy wybrałem się do twierdzy. Jazda dalej...
Przejazd kolejowy Ok 20km przed Ełkiem zatankowałem. Podobna przygoda jak w Hajnówce, 1km od stacji słychać tylko Buuuu Buuu i koniec paliwa w komorze pływakowej. Staję i to akurat w małej miejscowości, gdzieś pod kościołem, latarnie i kawał chodnika. Zrobiła się już szarówka. Straciłem ponad godzinę na przepchanie gaźnika. Tym razem musiałem wyciągać przepustnicę, zalać kilka kropel do gardzieli i odpalić. Silnik bez przepustnicy odpala i to w moment wkręca się na wysokie obroty, przytkałem gaźnik i kilka razy i w ten sposób wyssało to co tkwiło w dyszy głównej. Masa dymu i powtórka z rozrywki, naucza za robienie mieszanki 20:1.
Odpaliłem i było już sporo po godzinie 21. Więc jadę dalej....
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- szymon_wolebez
- Posty: 416
- Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
- GG: 0
- Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650 - Lokalizacja: Korsyka- Francja
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Limit zdjęć mnie ogranicza
Jadę dalej...
Tu foty jak naprawiałem maszynę, tylko takie miałem narzędzia. Dojechałem do Ełku i było już całkowicie ciemno. Od naprawy maszyny nie gasiłem już silnika bo jadąc w nocy po takich grogach nie miał bym światła, jedynie gwiazdy na niebie.
Z Ełku skręciłem na Augustów coś ok 48km. Licznik po powrocie do domu Zabawne jest to, że wyjechałem w dzień o godzinie 13 a wróciłem o godzinie 1.
Przejechałem 339km.
Głupota kierowców nie ma granic. Jadę w spokoju, ciemno droga pusta...
Wyprzedza manie osobówka, ludzie spoglądają na czym to ja jadę. Po wyprzedzeniu zobaczyłem tylko jak czerwone lampy robią się jeszcze bardziej czerwone i później migacz w prawo. Auto w najlepsze skręca nagle na stację a ja wytracam metry z piskiem opon przed ich bagażnikiem. Postawiło mnie w poprzek, zamachało (wyobraźnią słyszałem już huk łamanie kości). Jakoś się udało a było bardzo blisko stłuczki. Choć miałem prędkość coś ok 65km/h to tym sprzętem trudno jest nagle wyhamować. Zrobiło się ciepło w tą zimną noc
. Zajechałem na stację aby uświadomić kierowcę co zrobił. Uśmiechali się i tłumaczyli, że chcieli zobaczyć co to za motor jedzie i musieli wyprzedzić. Przeprosili i pojechałem dalej.
Po drodze wlatywałem w chmury, mgła miejscami była taka biała, że na długich to widoczność do 5m. Niebo czyste i widać tylko gwiazdy, przy drodze świecące się oczy kotów czy innych tam zwierzą
.
Wyprawa ciekawa, silnik wstępnie już dotarty.
To było jakoś jeszcze w sierpniu. Obecnie po remoncie mam już przekręcone 1300km i silnik się układa.
Oczywiście po takim dystansie trzeba było naciągać łańcuch, ustawiać zapłon itp. oczywiste regulacje.
Dziś wstawiłem zamiennik przerywacza, ile się przy tym namęczyłem aby dobrze to zrobić. Jak wszystkie zamienniki strach wkładać. Szkoda bo miałem jeszcze stary poza wypaloną platynką jeszcze całkiem niezły. Jednak jak mi motor zapalił na wstecznym to zajrzałem ro zapłonu bo to nie są normalne objawy takiego przedwczesnego zapłonu po ok 300km od poprzedniej regulacji. Sporo śmigam po okolicy i średnio jak wsiadam na maszynę to pęka z 30km.
W weekend wybrałem się do Łomży przez Pniewo, Gać, i inne miejscowości, kolejne 245km w jeden dzień. Wyprawa bardzo turystyczna z fajnymi trasami, piach, szutry. Ciskałem wtedy maszynę i spaliła ok 4,7l na 100km co mnie zaskoczyło, bo przed domem jakieś 4km zabrakło paliwa. Zatrzymałem się ok 40m przed stacją więc biedy nie było

Jadę dalej...
Tu foty jak naprawiałem maszynę, tylko takie miałem narzędzia. Dojechałem do Ełku i było już całkowicie ciemno. Od naprawy maszyny nie gasiłem już silnika bo jadąc w nocy po takich grogach nie miał bym światła, jedynie gwiazdy na niebie.
Z Ełku skręciłem na Augustów coś ok 48km. Licznik po powrocie do domu Zabawne jest to, że wyjechałem w dzień o godzinie 13 a wróciłem o godzinie 1.
Przejechałem 339km.
Głupota kierowców nie ma granic. Jadę w spokoju, ciemno droga pusta...
Wyprzedza manie osobówka, ludzie spoglądają na czym to ja jadę. Po wyprzedzeniu zobaczyłem tylko jak czerwone lampy robią się jeszcze bardziej czerwone i później migacz w prawo. Auto w najlepsze skręca nagle na stację a ja wytracam metry z piskiem opon przed ich bagażnikiem. Postawiło mnie w poprzek, zamachało (wyobraźnią słyszałem już huk łamanie kości). Jakoś się udało a było bardzo blisko stłuczki. Choć miałem prędkość coś ok 65km/h to tym sprzętem trudno jest nagle wyhamować. Zrobiło się ciepło w tą zimną noc

Po drodze wlatywałem w chmury, mgła miejscami była taka biała, że na długich to widoczność do 5m. Niebo czyste i widać tylko gwiazdy, przy drodze świecące się oczy kotów czy innych tam zwierzą

Wyprawa ciekawa, silnik wstępnie już dotarty.
To było jakoś jeszcze w sierpniu. Obecnie po remoncie mam już przekręcone 1300km i silnik się układa.
Oczywiście po takim dystansie trzeba było naciągać łańcuch, ustawiać zapłon itp. oczywiste regulacje.
Dziś wstawiłem zamiennik przerywacza, ile się przy tym namęczyłem aby dobrze to zrobić. Jak wszystkie zamienniki strach wkładać. Szkoda bo miałem jeszcze stary poza wypaloną platynką jeszcze całkiem niezły. Jednak jak mi motor zapalił na wstecznym to zajrzałem ro zapłonu bo to nie są normalne objawy takiego przedwczesnego zapłonu po ok 300km od poprzedniej regulacji. Sporo śmigam po okolicy i średnio jak wsiadam na maszynę to pęka z 30km.
W weekend wybrałem się do Łomży przez Pniewo, Gać, i inne miejscowości, kolejne 245km w jeden dzień. Wyprawa bardzo turystyczna z fajnymi trasami, piach, szutry. Ciskałem wtedy maszynę i spaliła ok 4,7l na 100km co mnie zaskoczyło, bo przed domem jakieś 4km zabrakło paliwa. Zatrzymałem się ok 40m przed stacją więc biedy nie było

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- andy2004f
- Posty: 208
- Rejestracja: 2011-09-25, 22:33
- Moje maszyny: WSK 175 "Kobuz" '78
- Lokalizacja: Zgierz
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Co się popsuło?Tu foty jak naprawiałem maszynę, tylko takie miałem narzędzia.
- Alien
- Posty: 1981
- Rejestracja: 2007-03-13, 00:06
- GG: 0
- Moje maszyny: M21W2 '72, Romet Komar typ 100, Kobuz '82
- Lokalizacja: Słomniki/Kraków
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Polecam przeczytać tekst a nie oglądać tylko zdjęcia to wszystko się wyjaśni.andy2004f pisze:Co się popsuło?Tu foty jak naprawiałem maszynę, tylko takie miałem narzędzia.
Trasa bardzo fajna!
- szymon_wolebez
- Posty: 416
- Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
- GG: 0
- Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650 - Lokalizacja: Korsyka- Francja
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
W zasadzie to nic się nie popsuło. Przytrafiła się usterka i musiałem ją usunąć. Zarzuciło mi gaźnik gęstym olejem i przytkała się dysza główna. Przez co w cylindrze było zupełnie sucho a z gaźnika ciekło jak przelewałem.
Początkowo myślałem, że to może być kranik bo też się czasem przytyka, jednak skoro paliwo jest w komorze a świeca sucha to coś nie tak. Początkowo myślałem, że jak popcham to w końcu zassie i odpali. Jednak silnik zgasł mi w czasie jazdy i sam nie zassał zanim się zatrzymałem oraz późniejsze rozpychanie też bez skutku. Odkręcam świecę i patrze, ze jest sucho i jest iskra.
Trochę gimnastyki aby wkropić kilka kropel paliwa do cylindra. Zakładam świecę i z kopa Trrryyytyty... czyli paki na moment. Wniosek i diagnoza słuszna, problem z dopływem paliwa. Nie miałem narzędzi aby wykręcić cały gaźnik, tylko klucz do świec i kombinerki.
Tak jak pisałem, wymusiłem prace silnika bez przepustnicy na wlanym paliwie do gardzieli. Motor wkręcał się na max obroty a ja przytykałem dopływ powietrza. Coś w rodzaju ssania tak aby podciśnienie wyssało olej z dyszy. Nie było to zbyt profesjonalne, bo silnik na dotarciu, zimny a tu wysokie obroty wskakują bez kontroli. Cykałem zapłonem aby silnik nie wkręcał się zbyt mocno i zbyt długo.
Może znajdę jakiego wariata na podobnym sprzęcie co by chciał potowarzyszyć przy takich wyprawach. Samotnie jadąc to zawsze są jakieś przygody.
Jakie to uczucie jadąc w nocy, w mgle zdany tylko na łaskę maszyny z dala od domu. Jak ktoś jeszcze nie wie jak to jest niech się wybierze na taką wyprawę. Wrażenia bezcenne, i ta obawa aby tylko silnik nie zgasł.
Nie katujcie biednych maszyn, róbcie remont a motor wam się już odwdzięczy.
NA liczniku obecnie już ok 19200km. Jazda codzienna po mieście, plus jakieś drobne wyprawy poza miasto i kilometry lecą. Da się to odczuć po ilości paliwa
.
W piątek 14 września muszę kończyć już sezon moto, wymusza to operacja dłoni, później przez miesiąc gips, i kolejne 2 miesiące rehabilitacja. Więc do tego czasu muszę się wyjeździć
.
Więc kolejny raz nie ziściłem planowanej wyprawy w Bieszczady. Już od kilku lat chcę się tam wybrać Kobuzem, oczywiście jadąc przez Świdnik. Remont zrobiony, silnik dotarty i tylko lać paliwo... Będę śledził forum i może coś się uda z tym zrobić w przyszłym roku na majówkę czy inny ciepły termin.
Początkowo myślałem, że to może być kranik bo też się czasem przytyka, jednak skoro paliwo jest w komorze a świeca sucha to coś nie tak. Początkowo myślałem, że jak popcham to w końcu zassie i odpali. Jednak silnik zgasł mi w czasie jazdy i sam nie zassał zanim się zatrzymałem oraz późniejsze rozpychanie też bez skutku. Odkręcam świecę i patrze, ze jest sucho i jest iskra.
Trochę gimnastyki aby wkropić kilka kropel paliwa do cylindra. Zakładam świecę i z kopa Trrryyytyty... czyli paki na moment. Wniosek i diagnoza słuszna, problem z dopływem paliwa. Nie miałem narzędzi aby wykręcić cały gaźnik, tylko klucz do świec i kombinerki.
Tak jak pisałem, wymusiłem prace silnika bez przepustnicy na wlanym paliwie do gardzieli. Motor wkręcał się na max obroty a ja przytykałem dopływ powietrza. Coś w rodzaju ssania tak aby podciśnienie wyssało olej z dyszy. Nie było to zbyt profesjonalne, bo silnik na dotarciu, zimny a tu wysokie obroty wskakują bez kontroli. Cykałem zapłonem aby silnik nie wkręcał się zbyt mocno i zbyt długo.
Może znajdę jakiego wariata na podobnym sprzęcie co by chciał potowarzyszyć przy takich wyprawach. Samotnie jadąc to zawsze są jakieś przygody.
Jakie to uczucie jadąc w nocy, w mgle zdany tylko na łaskę maszyny z dala od domu. Jak ktoś jeszcze nie wie jak to jest niech się wybierze na taką wyprawę. Wrażenia bezcenne, i ta obawa aby tylko silnik nie zgasł.
Nie katujcie biednych maszyn, róbcie remont a motor wam się już odwdzięczy.
NA liczniku obecnie już ok 19200km. Jazda codzienna po mieście, plus jakieś drobne wyprawy poza miasto i kilometry lecą. Da się to odczuć po ilości paliwa

W piątek 14 września muszę kończyć już sezon moto, wymusza to operacja dłoni, później przez miesiąc gips, i kolejne 2 miesiące rehabilitacja. Więc do tego czasu muszę się wyjeździć

Więc kolejny raz nie ziściłem planowanej wyprawy w Bieszczady. Już od kilku lat chcę się tam wybrać Kobuzem, oczywiście jadąc przez Świdnik. Remont zrobiony, silnik dotarty i tylko lać paliwo... Będę śledził forum i może coś się uda z tym zrobić w przyszłym roku na majówkę czy inny ciepły termin.
- andy2004f
- Posty: 208
- Rejestracja: 2011-09-25, 22:33
- Moje maszyny: WSK 175 "Kobuz" '78
- Lokalizacja: Zgierz
- Kontaktowanie:
Re: Zwiedzanie okolicy motocyklem.
Pardon, rzeczywiście nie doczytałem.Polecam przeczytać tekst a nie oglądać tylko zdjęcia to wszystko się wyjaśni.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości