Zakupiłem trupa WSK-e 125 , brakowało dużo części głównie do silnika ale silnik skompletowałem i zrobiłem generalny remont itp itd.
W tym momencie WSK-a jest już zrobiona na lalkę i zarejestrowana jako zabytek

Od samego początku miałem problem z zapłonem , najpierw na oryginalnym wale nie mogłem ostawić żeby chciała jechać , prychała kichała w tłumik-gaźnik .... paliła się... ( a nie jeden zapłon widziałem ustawiałem itd

Doszedłem do wniosku że miejsce na klin jest zbytnio wyrobione i zakupiłem nowy wał China.
Po rozebraniu silnika na nowo i zmiany wału jest to samo.... Wku....... się i kupiłem nowiusieńki zapłon , i.... to samo

Iskra jak KOŃ.... po zakręceniu magnetem aż słychać jak strzela na świecy i dalej nic.....
Podmieniałem kabel od cewki.... , kondensator..... , cewkę..... , przerywacz...., i dalej to samo.. nie wchodzi na obroty , prycha , świeca jest czarna zamiast być wypalona na brązowo na elektrodach , mam kilka magnet które podstawiałem żeby wyeliminować zużycie krzywki, zapłonem kręciłem we wszystkie strony.... i dalej nic

Wiec pytam o co kaman? kto z Lublina żeby to ogarnąć?