Szymon WSK175 Kobuz

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-19, 20:34

WSK 175 Kobuz w kolorze czarnym.
Maszyna z 1982r.

Obrazek

Opiekują się tą jednostką od 2004 roku. Były czasy, że motor stał nieruszany przez 2-3 lata.
Maszyna niema już fabrycznego silnika i jest nieco uzupełniana organami z innego Kobuza.
Jak widać kierownica szeroka od jakiegoś sporta (znalezisko na złomie), szeroko, wyżej i wygodniej.

Motor czeka na renowację, która ciągle się odwleka. Więc są to jeszcze szczątki fabrycznego lakieru gdzieniegdzie zaprawione czarną farbą w sprayu. Felgi niestety ale jednak pomalowane pędzlem od środka a z zewnątrz jakimś srebrolem (szału niema ale koła wyglądają o wiele lepiej niż z ryżym). Maszyna w sezonie jest moim środkiem codziennego transportu więc staram się aby wszystko było sprawne.

W poprzednim sezonie złożyłem od nowa silnik, szlif i regeneracja główki korowodu, nowe tryby w skrzyni i dystansowanie. Poprzednio nie dystansowałem skrzyni i wypadał mi 1 bieg co utrudniało ruszanie (przejeździłem tak dwa poprzednie sezony).

Obecnie coś mi się już psuje, moc ucieka i nie wiem co jest grane.

Postanowiłem założyć wątek o swojej maszynie aby wszystko trzymać w jednym temacie gdyż wtrącanie się w inne tematy strasznie mi samemu namieszało.

Re: WSK 175

Postprzez szymon_wolebez » 2013-05-11, 15:11
Co się stało z usterką bądź motocyklem?

Dopadło mnie to samo i to bardzo już uciążliwie, przerywa. Jestem ciekawy czy Patryk rozwiązał problem i wie co go powodowało.
Może to niegrzecznie wtrącać się w czyjś temat ale nie chce zakładać kolejnego skoro tu temat jest poruszony. (jak coś to proszę o przeniesienie do oddzielnego tematu)

Pod koniec poprzedniego sezonu denerwowały mnie platynki więc zacząłem pracę nad własnym bezstykowym układem zapłonowym TCI. Na początek tego sezonu wstawiłem swój zapłon i przejechałem się kilka kilometrów w celu sprawdzenia. Wtedy nie zwracałem na to uwagi, że coś przerywa na wysokich obrotach bo wydawało się, że może coś nie jest ustawione czy zła świeca (albo zbyt krótki czas rozwarcia cewki bo obcina ogonek ale to inna sprawa). Przez eksperymenty odpięcia aku. przy pracującym silniku spaliłem czujnik i zabawa na jakiś czas się skończyła. Więc aby jeździć założyłem platynki i jako tako moto jeździł. O ile jazda w mieście na uczelnie ok 10km to spoko bo mało gdzie się rozpędzę powyżej 60km/h. Przez jakiś czas silnik zachowywał się prawie poprawnie i w porywach można było jechać 90km/h ale to co dobre szybko się kończy. Zaczęło przerywać jakby gubić suwy albo zalewać jedynie pod obciążeniem szczególnie na 4 biegu brak mocy (przy przejściu z 3 na 4). Jadąc z górki czy na prostej muli i przy dodaniu gazu to tak jakby zalewało bo zaczyna hamować a po odpuszczeniu łapie i toczy się. Aby rozpędzić maszynę to muszę redukować na 3, gaz pod opór do 65km/h ruszając ciągle manetką z wyczuciem aby było czuć, że ciągnie a i tak po zapięciu 4 może zamulić albo utrzymywać prędkość ok 70km/h czasem jak coś odmuli do bywało 80km/h.

Tak się męczyłem w trasie i przejechałem 600km, totalna niemoc na zwykłej drodze bo po ścieżkach to jakoś ujdzie.
Przed wyjazdem w trasę kupiłem nową świecę NGK B7HS (niekoniecznie jest to ciepłota dla 175 ale taką mi zaproponowano i zachwalono w sklepie). Po założeniu przez 30 min wyglądało na to, że jest ok i moto śmiga prawie dobrze ale jednak objaw jak bumerang szybko wrócił. Podejrzenia padł na platynki i ustawienie zapłonu to sprawdziłem przeczyściłem styki i postanowiłem wyjechać w trasę. Od początku muliło ale spoko bo dało się jechać 70-75km/h z tym, że bardzo było czuć jak zwalnia pod górki. Myślę sobie pewnie to przez tą złą ciepłotę świecy i kupię gdzieś NGK B8HS i może pomoże. Jak pomyślałem tak też zrobiłem i po wymianie było trochę lepiej ale szybko objaw wrócił. To myślę dalej co może być i hmm platynki pewnie coś nie teges ale nie chciałem w trasie 200km od domu grzebać bez miernika i suwmiarki. Ostatnie 40km wracałem na 3 biegu bo tak przerywało i brakło mocy. Więc dalej dumam co to może być i przychodzi mi do głowy kondensator, wymieniłem na nowy i co dalej to samo.
O gaźniku myślałem, że to nie to ale jednak zabrałem się czyszczenia (po rozebraniu okazało się, że nie było co tam czyścić w środku). To teraz jeszcze sobie gaźnik rozstroiłem przez te czyszczenie czystego :P. Przez ten czas przyszedł nowy czujnik halotronowy więc naprawiłem układ zapłonowy TCI (dałem zabezpieczenia przed przepięciem). Wywaliłem platynki i dałem bezstykowy i co a no silnik pracuje bardziej równo ale objaw pozostaje.

Dodam tylko, że wymieniłem cewkę WN, przewód WN i fajkę bo też podejrzewałem.
Wyprzedzenie zapłonu ok 3,5-4mm, w czasie testów przestawiałem i nic to nie zmieniało w tej sprawie.
Filtr powietrza nie jest zapchany.
Dumam już nad tym już od tygodnia i nic w rezultacie nie poprawiłem.

Czy to jakaś stara świeca czy nowa to jest to samo. Chyba, że nowe NGK padają po 10-20 minutach (jaki jest objaw padniętej świecy poza tym, ze nie pali, czy to coś w tym stylu?).

Świeca po wykręceniu nie jest okopcona i ma w miarę ładny kolor taki brunatny na izolatorze.

Czasem jak nie przerywa to czuć, że ciągnie i pod górkę aż tak bardzo nie zwalnia.

Może coś Koszu mi na miejscu pomoże bo co dwie głowy to nie jedna i wspominał, że ma podobne objawy.
Eksperymentuję trochę przy swoim bezstykowym zapłonie TCI. Pierwsza prowizorka do wczoraj miała tylko czujnik i tranzystor mocy. Teraz dodałem mały procek w celu wydłużenia nieco czasu rozwarcia cewki oraz odcięcie prądu cewki gdy silnik stanie na zapłonie.

Myślałem, że to może jeszcze jest wina zapłonu i zbyt krótkiego czaru rozwarcia (alternatywnie do szerokości przerwy na przerywaczu). Więc ten mały procesor sprawił, że czas ten jest stały i wynosi 2,5ms bo bezpośrednio z czujnika już przy 3-4tys. obr czas ten wynosi ok 1ms co mogło odbijać się na zbyt krótkim wyładowaniu na świecy zapłonowej.
Dobra ale to już sprawdziłem i nic nowego to nie wniosło.

Dziś przejazd kontrolny po okolicy ok 64km w dwie osoby. Kicha zupełna, jazda praktycznie na 3 biegu i brak zrozumienia po zapięciu 4. Więc się nieco ten tego zdegustowałem i postanowiłem w jakiejś miejscowości podłubać (pierwsza fota w poście).

Zmieniałem wyprzedzenie zapłonu i nic to dobrego nie wniosło. Zmieniałem ustawienie iglicy i okazało się, że na 5 rowku od góry było podobnie z tymi objawami ale widać, że zalewało bo aż przez kolanko kapało, na 4 rowku nieco mnie zalewało ale brak poprawy, 2 rowek było gorzej więc wróciłem na te co było czyli 3. Za każdym razem regulowałem śrubę od składu mieszanki jednak akurat tego problemu ona aż tak nie dotyczy. Na koniec zrobiłem też jazdę z wyjętym filtrem powietrza i zupełnie bez różnicy.

Objaw braku mocy różnie się objawia, nieraz pozwala jechać 70km/h a nieraz nie da się zapiąć 4 i są już problemy w połowie gazu na 3 biegu. Wiem, jedno, że robi się coraz gorzej.

Po powrocie sprawdziłem ciśnienie sprężania na jeszcze ciepłym silniku.
Takim oto przyrządem i o dziwo się jakoś udało docisnąć szczelnie tą gumą do otworu na świecę.
Po kilku próbach wychodzi, że dobija do tego wskazania co na zdjęciu.
Obrazek
Coś mi się wydaje, że to już mało ale dziwne bo niedawno był szlif. Sprawdzałem ciśnienie po docieraniu ale nigdzie nie zapisałem aby teraz sobie porównać.

Podejrzewam jeszcze, że to może być uszczelniacz na wale od strony sprzęgła. Dziś przy odpalaniu brat zauważył, że coś ten dym poszedł czarny i później w czasie jazdy jakiś taki był fioletowy/szary (ogólnie nie kopciło albo aż tak nie było tego widać).
Do tego coś mi nadmiernie wywala olej przez wałek kopki bo ciągle tam mokro (może to coś z tym lewym powietrzem jest związane i ciśnienie albo jakoś tak).
Jeszcze poziom paliwa w komorze pływakowej jest ustawiony na czuja (ale nie był ruszany od poprzedniego sezonu).



Liczę na jakieś podpowiedzi i sugestie.

Awatar użytkownika
Muciek
Moderator
Posty: 1466
Rejestracja: 2010-08-22, 23:28
Moje maszyny: Yamahy RD250 75 76 78
Lokalizacja: Radziechowy
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: Muciek » 2013-05-19, 20:47

Najprościej będzie wymienić ten simmering od strony sprzęgła bo rozumiem że urządzeń i zaślepek do cylindra aby wykonać test szczelności silnika nie masz?? Możesz też zlać olej ze skrzyni odpalić i sprawdzić czy dalej będzie dymić nadmiernie.

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-19, 21:13

Muciek pisze:Najprościej będzie wymienić ten simmering od strony sprzęgła bo rozumiem że urządzeń i zaślepek do cylindra aby wykonać test szczelności silnika nie masz?? Możesz też zlać olej ze skrzyni odpalić i sprawdzić czy dalej będzie dymić nadmiernie.
Żadnych wymyślnych przyrządów nie posiadam.
Do sprzęgła planuję się dobrać jak tylko kupię łańcuszek sprzęgłowy i wtedy wymienić ten uszczelniacz. Tylko jest tam ta moja ulubiona tuleja co nie mam na nią żadnego domowego sposobu :/ i z pożyczeniem ściągacza pewnie też będę się męczył.
Miały być dobre łańcuszki sprzęgłowe (favorit) więc czekam z tym otwieraniem kapy.
Stary simmering najprawdopodobniej wydłubię śrubokrętem czy czymś taki więc ulegnie uszkodzeniu i pewnie nie zauważę czy był zużyty.
Nie mam jak za bardzo eksperymentować bo maszyna codziennie wozi me cztery litery i jak rozmontuję bez części zamiennych to się uziemię :).

Czy kompresja jak na ok 3 tys. km (patrzę, że już w tym sezonie domykam tysiąc a w poprzednim pewnie i coś podobnego albo i więcej, z tego docieranie było bardzo spokojnie przez dobre 400km) po szlifie jest oki czy już słabo.

Nie mam już pomysłu poza tym uszczelniaczem co to może tak mi mulić. jak wsiadłem na sprzęt Koszu to przyjemnie rwał z pod dupy. Na własnym czuję się jak na komarku. Już zapomniałem jak to jest gdy silnik wesoło rwie i szuka się 5 biegu (znaczy 4 bo myśli się , że jazda jest na 3 jak tak dobrze ciągnie).

Awatar użytkownika
Jakub
Posty: 854
Rejestracja: 2010-06-23, 15:40
GG: 4657132
Moje maszyny: Jubilat
Lokalizacja: Okolice Sieradza
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: Jakub » 2013-05-19, 21:25

Wrzuć jeszcze jakieś fotki .
Będę się wzorował . Również posiadam Czarnego Kobuza z 1982 tylko mój jest w kiepskim stanie ;-)
Mów mi Kuba. Zielony w 175
Raz sierpem , raz młotem w czerwoną hołotę
Magister Kebeb

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-19, 21:34

Jakub pisze:Wrzuć jeszcze jakieś fotki .
Będę się wzorował . Również posiadam Czarnego Kobuza z 1982 tylko mój jest w kiepskim stanie ;-)
Fotki mojej maszyny już są na tym forum. Sporo jest w wątku Zwiedzanie okolicy.
Np. tu jest sporo fotek bo to zlepek zdjęć :P
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=PRdYDoWi8w8[/youtube]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Y6tewiwkt4E[/youtube]
Teraz skupiam się nie na fotkach tylko na samym problemie z silnikiem.

EDIT:

To jeszcze dzisiejsza fotka
Obrazek

Awatar użytkownika
Arek19973
Posty: 141
Rejestracja: 2012-08-09, 22:00
GG: 0
Moje maszyny: Wsk 175, Romet 50 T-1, Simson S51
Lokalizacja: Lipsk n. Biebrzą
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: Arek19973 » 2013-05-20, 21:51

Sprzęcior prawie z okolicy ;p Oby udało się jak najszybciej zrobić silnik ;d

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-20, 22:21

Czekałem na łańcuszek sprzęgłowy i się nie doczekałem. Dopiero dziś coś sobie zamówiłem (jakiś ze starych zapasów ale nie znam marki, ponoć przeleżał ok 30 lat ale po tym co ten człowiek sprzedaje to raczej jest prawda).
Więc cierpliwie czekam aby dobrać się do simmeringu, wymienić łańcuszek i zobaczyć jak tam traczki sprzęgłowe.
Oby nie było trzeba nic więcej wymieniać. Kilka zębatek i jakieś kosze sprzęgłowe mam więc dobiorę to co ma najlepsze zęby i tyle.

Dziś kupiłem taki mały ściągacz aby mieć czym zdjąć tuleję dystansową na wale.
Obrazek

Mam już podstawę i czujnik zegarowy do ustawiania wyprzedzenia zapłonu. Chciałem coś z tym zrobić ale okazał się zong bo nie mieści się pod bakiem (akurat tam jest cewka). Więc aby zrobić znak i ustawić sobie dokładnie zapłon muszę zdemontować cewkę. To zostawię na kiedy indziej.

Odnośnie zapłonu, zmieniłem program w procku i już przestał odbijać mi starter nożny :P błąd w sztuce i wystarczyło dać o wiele dłuższy czas (np. teraz mam 5s do odcięcia prądu cewki).

No i taka to jazda :/ dziś w porywach popędziłem nawet 80km/h a tak ciągle 60km/h.

EDIT:

To jak z tym ciśnieniem 0,7MPa jest oki czy już trzeba ściągać gar i sprawdzić co tam słychać. Książkowo podają 735kPa a ja mam z tego co wynika ok 700kPa.


EDIT 23.05.13

Dziś kolejny dzień rozczarować i sukcesów.

Otrzymałem oczekiwany łańcuszek sprzęgłowy. Na pierwszy rzut oka faktycznie wygląda na jakiś leżak, na ogniwach jest chyba logo Romet. Zadowolony udałe się już aby już spuszczać olej i otwierać sprzęgło. Mała przymiarka do zapasowej zębatki i tu porażka. Jak bym nie wkładał to nie pasuje, okazało się, że jest za wąski o 1mm. Więc się zdenerwowałem wsiadłem na moto i pojechałem po dowolnie jaki tam będą mieli w sklepie nowy łańcuszek. Kupiłem ten Okinoi za 16zł (chciałem dobrze a wyszło jak zawsze :? ). Wróciłem spuściłem olej, czarny i było go tam już tylko 0,4l a na śrubie spustowej i magnesie sporo syfu. Łańcuszek tył tak luźny, że prawie można było go zdjąć. Po odkręceniu małej zębatki z wału zdjąłem bez problemu. Wpierw zabrałem się za wymianę simmeringu na wale. Tym małym ściągaczem udało się ściągnąć tuleję dystansowa ale nie było tak łatwo i już się bałem, że coś puści (albo pęknie łapka albo gwint) jednak dał radę :). Stary uszczelniacz z zewnątrz wyglądał dobrze (był dwuwargowy), wydłubałem śrubokrętem. Z założeniem nowego miałem nieco zabawy, jak na złość zawsze próbują krzywo wejść. Myślałem jak to tam prosto wbić i postanowiłem go wprasować. Tuleja o średnicy simmeringu i grubości ok 2cm na to zębatka (lub wielka podkładka) nakrętka na wał i wkręcałem. Nawet tym sposobem początkowo sprężynował i wchodził nieco pod ukosem ale jakoś się wprasował. Dalej to już zostało zdjąć koszyk sprzęgłowy i zrobić przegląd sprzęgła. Tarczki zostawiłem bo nie kupiłem nowych a na tych jeszcze nie ślizgało (korek ok 1mm na stronę). Zębatki też jeszcze całkiem całkiem jak na swoje lata.
Założyłem nowy łańcuszek i tu już musiałem idealnie równocześnie wkładać kosz sprzęgłowy i mała zębatkę. Po założeniu patrzę a tam prawie niema zwisu. Coś nie do końca jest osiowo bo jak zrobię pół obrotu to mam minimalny zwis a ja przekręcę dalej to zero zwisu. Poskładałem wszystko, poczekałem aż silikon zwiąże 3 godziny i zalałem świeży olej.
Odpaliłem silnik i zupełnie inna praca silnika. Już nie szeleści tak okropnie w wręcz zrobił się cichszy.

Mam dziś tylko dwa plusy:
+mały ściągacza poradził sobie z tuleją
+silnik cicho pracuje

Minusów jest więcej:
-wtopa z łańcuszkiem przez czas i dodatkowe koszty
-spaliła się żarówka od postojowych
-no i oczywiście największa jest taka, że nie udało wyeliminować usterki (więc to nie był jednak uszczelniacz).


Mianowicie nadal nie mam pojęcia co dolega dla tego silnika.
Pali dobrze, zbiera się od dolnego zakresu obrotów w miarę poprawnie a później odcina,muli,niemoc.

Wpatrywałem się w stary olej i nie widziałem tam śladów paliwa, podobnie świeca nie jest zawalona olejem (ale podejrzenia były na uszczelniacz).

Kto co jeszcze wymyśli co mam sprawdzić bo kończą mi się pomysły.
To musi być jakaś prosta usterka, która sobie się śmieje a ja patrzę i nie mogę znaleźć.

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-28, 18:52

Sprawdziłem po raz kolejny ciśnienie sprężania w cylindrze, tym razem poprawnie z otwartą przepustnicą.
Manometr wskazał 0,8MPa i coś nieco 1/4 ponad kreską. Więc wychodzi coś ok 825kPa a nie jak poprzednio 700kPa.

No nic idę zdjąć cylinder i zobaczyć jak się ma całość od środka...

Awatar użytkownika
SEBA
Posty: 285
Rejestracja: 2008-05-27, 22:37
Moje maszyny: WSK M21W2 x2
Čezet 350 472.6
Lokalizacja: Hajnówka
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: SEBA » 2013-05-28, 19:23

Ja bym jeszcze dobrze pooglądał/sprawdził czy jest szczelna komora korbowa. A może cewka WN nie wyrabia przy wyższych obrotach ale to już pewnie sprawdziłeś.

PS; Ne wiem jak u innych ale u mnie nie wyświetlają się zdjęcia w pierwszym poście :-P

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-28, 22:42

SEBA pisze:Ja bym jeszcze dobrze pooglądał/sprawdził czy jest szczelna komora korbowa. A może cewka WN nie wyrabia przy wyższych obrotach ale to już pewnie sprawdziłeś.

PS; Ne wiem jak u innych ale u mnie nie wyświetlają się zdjęcia w pierwszym poście :-P
No właśnie fotki gdzieś wcięło :shock:

Cylinder zdjęty do oględzin.
20130528-221036-28052013(001).jpg
20130528-221034-28052013(005).jpg
20130528-221033-28052013(004).jpg
20130528-221035-28052013(003).jpg
W głowicy oczywiście nagar i to miejscami taki konkretny osad.
Deko tłoka podobnie jak głowica.
Widać, że tłok od strony okienka wylotowego jest trochę przytarty.
Cylinder podobnie od strony wydechu jest już nieco wyrobiony. Niema głębokich rys ale jak palcem jadę po gładzi to wszędzie jest gładko a tylko nad okienkiem kanału wylotowego czuć ten niesmak.

Pierścień dolny na zamku na 0,4mm a górny o zgrozo ma już 0,6mm.
Wał ma swoje luzy i już będzie się kwalifikował do regeneracji przy kolejnym rozpołowieniu.
Sworzeń bez problemu się obraca w gniazdach tłoka, główka korbowodu jeszcze się trzyma.

Jutro wymienię pierścienie na nowe, podkładki pod cylinder i głowicę. Tłok już wyczyszczony, głowica do małej kosmetyki.
Martwi mnie ta gładź i małe lekkie ryski przy wydechu. W poprzednim tłoku patrzę, że było tak samo osmalone i podtarte od strony wydechu.

Tłok almot bardzo mnie ten tego, przez to, że jest podniesiony na sworzniu. Wcześniej składałem bez podkładek i wszystko było dobrze a teraz tłok wystaje i trzeba coś kombinować. Masakra bo jak podkładka pod cylindrem się ściśnie/zejdzie z czasem to tłok może zacząć pukać o głowicę.


Docieranie zaczynałem gdy na zegarze było ok 17tys. km a obecnie dobija 21 tys. km więc jest to pierwsze zdjęcie cylindra po 4 tys. km. Liczyłem, że będzie to wyglądało o wiele lepiej.

Nadal nie wiem czy zakładając nowe pierścienie coś mi to pomoże. Nie mam wyjścia teraz i muszę poskładać moto do kupy. W międzyczasie jak wpadnie jakiś grosz oddam wał do regeneracji i zrobię szlif ale tym razem może na jakimś lepszym tłoku.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Skinder
Posty: 2223
Rejestracja: 2007-03-22, 15:49
Moje maszyny: Perkoz 0001
Lokalizacja: Lubicz
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: Skinder » 2013-05-28, 22:48

szymon_wolebez pisze:Tłok almot
Macie swoje ***zajeb*** tłoki :oops:

Awatar użytkownika
SEBA
Posty: 285
Rejestracja: 2008-05-27, 22:37
Moje maszyny: WSK M21W2 x2
Čezet 350 472.6
Lokalizacja: Hajnówka
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: SEBA » 2013-05-28, 23:02

To że tłok jest osmolony i przebarwiony od strony wydechu to raczej norma. Przed założeniem pierścieni na tłok wsadź je do cylindra pod i nad okno wydechowe i sprawdź jak to będzie wyglądało.
Wygląda na to że przy oknie wydechowym pod obciążeniem uciekały kucyki ;-) Dobrze by było dać grubszą uszczelkę pod cylinder, a głowicę jeśli jest dobrze spasowana z cylindrem założyć bez uszczelki.

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-28, 23:14

Skinder pisze:
szymon_wolebez pisze:Tłok almot
Macie swoje ******zajeb****** tłoki :oops:
Jak to mam rozumieć?

Cóż robiłem szlif jeszcze zanim dogrzebałem się do forum. W zakładzie poprosiłem aby zamówili mi dobry tłok i pod niego zrobili szlif. Więc dopiero po fakcie dowiedziałem się ,że te tłoki są takie jakie są. Przy montażu silnika wyszło, że coś jest nie tak :-/ i wyszło szydło z worka.
Poprzedni jaki miałem to był oryginalny nominalny, pasował idealnie i w sumie nie wymagał aż tak szlifu (przebieg był coś ok 3 tys km. a, że chciałem dobrze przy okazji wymiany skrzyni i regeneracji główki korbowodu to zrobiłem szlif).
Jednak sam widok tłoka z zewnątrz jest podobny do tego co teraz został wyjęty.

Po to jest forum aby czegoś się dowiedzieć i przedstawić swoje błędy by nikt nie musiał ich powielać.

To co można poradzić na te almoty poza wymianą? Ktoś mówił aby przetoczyć, dać dwie podkładki pod cylinder. Więc mam te podkładki pod cylindrem i przekręciłem jednak kilka km. Wymiana na inny bez szlifu raczej odpada bo wymiary zapewne będą inne :-/ .

Coś czuję, że nikt mi tych krawędzi okienek nie stępił po szlifie/prze szlifem w zakładzie.

Awatar użytkownika
Muciek
Moderator
Posty: 1466
Rejestracja: 2010-08-22, 23:28
Moje maszyny: Yamahy RD250 75 76 78
Lokalizacja: Radziechowy
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: Muciek » 2013-05-28, 23:34

Weź wywal te podkładki skręć cylinder na szpilkach i zmierz ile wychodzi tłok z tulei. Potem dobierz uszczelkę ale jednoczęściową np z gambitu ,jak wychodzi 1mm to daj 1,5mm uszczelkę , sprawdź (porównaj z almotem)czy ten ori tłok nie był stoczony na denku.

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-29, 13:21

Pogrzebałem w szafkach i znalazłem 4 cylindry w tym dwa miały tłoki i pierścienie.
Akurat jeden się znalazł w całkiem fajnym stanie tylko z zerwanym gwintem na szpilkę kolanka (rozwiercony otwór i to sporo).
Siedział tam tłok mało używany podobnie jak ten komplet. Sprawdziłem i okazał się, że jest na 2 szlif. Pierścienie mają ok 0,35-0,4mm na zamku. Tłok co prawda to CX ale lepiej pasuje do cylindra, mniej zużyty i nie wystaje nad tuleje cylindra więc przełożyłem. Przez to, że tłok nie wystaje dałem tylko jedną podkładkę pod cylinder tak jak należy (bo bez po dokręceniu głowicy lekko zaczepiało) i wywaliłem uszczelkę z pod głowicy.
Moto odpalił i popracował kilka minut, nie widać żeby głowica się pociła.
Teraz zostało tylko wsiadać i jechać na test. Będzie się to musiało dotrzeć albo wiadomo co.
Sprawdziłem na zimnym silniku ciśnienie w cylindrze i było 0,85MPa.

Co ciekawe ustawianie zapłonu czujnikiem zegarowym wypadło na wcześniejsze znaki tak jak suwmiarką były robione. Dokładnie to wyszło mi 3,75mm przed GMP samo dokręcanie podstawy już oscyluje o te 0,05mm.

Awatar użytkownika
SEBA
Posty: 285
Rejestracja: 2008-05-27, 22:37
Moje maszyny: WSK M21W2 x2
Čezet 350 472.6
Lokalizacja: Hajnówka
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: SEBA » 2013-05-29, 20:36

Jak tam poszło testowanie, jest lepiej ?

Awatar użytkownika
Arek19973
Posty: 141
Rejestracja: 2012-08-09, 22:00
GG: 0
Moje maszyny: Wsk 175, Romet 50 T-1, Simson S51
Lokalizacja: Lipsk n. Biebrzą
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: Arek19973 » 2013-05-29, 22:12

Ja również czekam na relację, oby już wueska działała gites ;p

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-30, 13:27

Głowa boli od tego majstrowania przy piwku.

Przyczyna nie leży jednak w układzie tłokowo korbowym.
Przejechałem się wczoraj ok 20km bo miałem kilka spraw. W zasadzie nic się nie poprawiło i silnik zachowywał się identycznie.
Wróciłem po godzinie 19 i postanowiłem dalej przeanalizować temat. Skoro to nie jest lewe powietrze w samym cylindrze to musi być coś z gaźnikiem. Poszukałem i znalazłem kompletny gaźnik (o którym zapomniałem). Przełożyłem cały i jazda.
Ruszam i miłe zaskoczenie bo objaw przerywania zanikł. Więc 1, 2, 3, i ciągnę delikatnie do 4 i już mam 80km/h a dalej już się nie dało bo tłok spuchł i motor zgasł. Sprawdzam co jest, wał się kręci i silnik odpala ale cylinder bardzo gorący. Postałem z 5 min. I jadąc bez gazowania wróciłem. Poczekałem 20min. i kolejna próba (bo myślałem, że może to tłok puchnie albo paliwo nie dochodzi bo gaźnik zmieniony). Po 800m to samo więc to już na pewno wina tłoka, wróciłem spokojnie i odstawiłem sprzęt do ostygnięcia bo buchało gorącym. Skoczyłem po coś rozluźniającego do sklepu i zrobiłem to co rano czyli przekładka tłoka na almota.

Cylinder na stole jeszcze był ciepły, nie zauważyłem na tłoku ani gładzi nowych oznak przytarcia. Zacząłem robotę o godzinie 22 a skończyłem po 6 piwach. Głowica bez uszczelki, podkładka pod cylinder 0,8mm docięta plus jakaś gotowa co była 0,2mm (więc pewnie po ściśnięciu będzie coś ok 0,6mm) na przekładkę z silikonem. Wał się kręci i nie czuć przy obracaniu aby tłok zaczepiał o głowicę. Po 4 piwku robota była już zrobiona, tylko odczekać aż silikon zwiąże. Silnik odpalił na trochę i zgasł bo zapomniałem odkręcić kranik :P. Na tym gaźniku jest trochę gorzej z paleniem. Poburczałem z 20 minut kończąc kolejne piwko i wygląda na to, że przeszczep tłok się udał. Praca silnika jest nieco inna i zawsze myślę, że tłok zaczyna pukać, szczególnie po wymianie łańcuszka sprzęgłowego już tak nie szumi i można wsłuchać się w silnik.
Cóż z wiadomych przyczyn jazda testowa została przełożona. Głowa boli to chyba od tych spalin.

No to się narobiłem a było trzeba na początku sprawdzić z innym gaźnikiem. Niby był czyszczony, przedmuchany i ładnie palił ale coś ma rzeczy. Przez te desperacje kombinacje to tylko cylinder zgwałciłem innym tłokiem. Teraz i tak pierścienie będą się musiały dotrzeć. Tłok almota nie powinien puchnąć bo ani razu nie puchł przy docieraniu.

Trzymać kciuki za uzdrowienie motóra.

Awatar użytkownika
SEBA
Posty: 285
Rejestracja: 2008-05-27, 22:37
Moje maszyny: WSK M21W2 x2
Čezet 350 472.6
Lokalizacja: Hajnówka
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: SEBA » 2013-05-30, 15:43

No to najważniejsze że już wiadomo co jej było tylko szkoda ofiar w postaci cylindra i Twojego czasu na rozbieranie i składanie.
Głowa na pewno boli od spalin :lol:

Awatar użytkownika
szymon_wolebez
Posty: 416
Rejestracja: 2012-08-22, 14:01
GG: 0
Moje maszyny: kiedyś - WSK 175 Kobuz z 1982
obecnie - Honda Transalp 650
Lokalizacja: Korsyka- Francja
Kontaktowanie:

Re: Szymon WSK175 Kobuz

Post autor: szymon_wolebez » 2013-05-30, 20:38

Jednak pochwaliłem dzień przed zachodem słońca.

Wychodzi na to, że będzie trzeba zrobić szlif. Z tym gaźnikiem mniej przerywa ale na 4 biegu to tylko utrzymywanie prędkości.
Zmagań ciąg dalszy.

Tylko co to za sprzęty, że 4tys. km i trzeba naprawiać ;-)

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości