Przedstawiam Wam swoją maszynę, WSK M21W2 Kobuz z 1979 roku.

Motocykl ten jest w mojej rodzinie od nowości, formalnie właścicielem jest mój ojciec lecz faktycznie WSK jest moja. Kobuz opuścił mury świdnickiej fabryki 24.09.1979 roku (wg. pieczątki w instrukcji obsługi) a zakupiony przez mojego ojca został 02.05.1980 r.
WSKa pozostawała w użyciu przez całe lata '80 - głownie jeździł mój dziadek gdyż zaraz po nabyciu kobuza tata przesiadł się na "maluszka"

W 2011r postanowiłem przywrócić motocykl do życia. Udało mi się uruchomić sprzęt i przetransportować do siebie ( 55km na kołach , zaraz po wstawieniu silnika i pierwszym uruchomieniu prawdopodobnie od 20 lat


Tempo prac nie było imponujące, ograniczał mnie czas, fundusze i miejsce do napraw, ostatecznie motocykl jest już praktycznie doprowadzony do takiego stanu jaki mnie zadowala. Z tego co ewentualnie pozostało do zrobienia w bliższej lub dalszej przyszłości to: Uszczelnienie przedniego zawieszenia (Brak skórzanych uszczelek na dnie nogi ruchomej- gumowe oringi które zastosowałem nie zdały egzaminu); skombinowanie i zamontowanie oryginalnej chromowanej oprawki na lampie przedniej (obecnie jak widać jest czarna od ursusa), z drobiazgów to mocowanie kierunkowskazów tylnych- bo teraz są dorobione z płaskownika.
Jeżeli chodzi o papierkowe kwestie to wszystko gra ( w końcu jeden właściciel od nowości, jest ciągłość OC), jedynie przegląd niedawno wyszedl- w 1989r chyba

Generalnie kobuzik w znacznym stopniu zachował się w oryginale i jest w niezłym stanie- jego przebieg to 15 000 km. Mam do niego fajnego orzecha z epoki- widać na fotce.
W tym roku zakończyłem już sezon - na razie mam za sobą raczej bliskie wycieczki- 20-30km od domu, najdalsza około 70km.
WSK oczywiście zamierzam trzymać dla siebie mimo ze czasem potrafi porządnie wkurzyć i parę razy musiałem ją pchać

Nie mam niestety zbyt wiele fotek, ich jakość też najlepsza nie jest (z telefonu).
Pozdrawiam!