Rama po wypadku- próba naprawy

podwozie - nadwozie
Odpowiedz
spike27
Posty: 15
Rejestracja: 2013-01-31, 19:14
GG: 0
Moje maszyny: WSK M06B3
Lokalizacja: Ruda Śl.
Kontaktowanie:

Rama po wypadku- próba naprawy

Post autor: spike27 » 2013-08-20, 11:14

Witam
Moją pierwszą wueskę wyszarpałem bardzo zdekompletowaną z "rupieciarni".
Od razu w oczy rzuciło mi się, że nie ma kopnika.
Teraz gdy wszystko jest już przygotowane do montażu, silnik po kapitalce wiem dlaczego :-?
Otóż rama jest powypadkowa i o ile rura stalowa jest względnie prosta problem pojawia się z mocowaniami silnika.
Mianowicie oryginalne mocowanie w kształcie półksiężyca zostało złamane i ktoś dospawał uszy na zakładkę.
http://zapodaj.net/40eaec086339a.jpg.html
http://zapodaj.net/207be5538c2ff.jpg.html

Efektem czego cały silnik przesunął się w osi ramy o grubość ucha w prawo.
W związku z tym kopnik podczas pracy haczy o wspornik podnużka, co uniemożliwia jego pełny skok i właściwie użycie.

Do głowy przychodzą mi jedynie dwa rozwiązania:
1) wymiana ramy ale tutaj pojawia się problem znalezienia odpowiedniej
2) odcięcie dorabianych mocowań silnika i przyspawanie nowych zrobionych na wzór oryginału.
Do mnie znaczne bardziej przemawia opcja nr dwa.

Wiem, że nie będzie to łatwe ale chciałbym uzyskać szkic mocowań silnika (przód i tył) do WSK B3 z 1972 r. z wymiarami w celu wypalenia tego elementu laserowo z odpowiednio grubej blachy. Jeśli ktoś z forumowiczów będzie w stane pomóc będę niezmiernie wdzięczny.

http://zapodaj.net/f7d499f66e87c.jpg.html

Awatar użytkownika
Skinder
Posty: 2223
Rejestracja: 2007-03-22, 15:49
Moje maszyny: Perkoz 0001
Lokalizacja: Lubicz
Kontaktowanie:

Re: Rama po wypadku- próba naprawy

Post autor: Skinder » 2013-08-20, 13:47

Przednie mocowania są takie same jak w późniejszych ramach, są tylko odwrotnie przyspawane. Tylne są takie same. O tyle jak z przodu przespawać mocowania to nie jest problem to z tyłu pojawiają się problemy, wycięty element jest nasuwany na tuleje osi wahacza i jest obspawywany, zarówno dookoła tulei i do belki o kwadratowym przekroju. Usunięcie takiego mocowania jest problematyczne, jedyne co możesz zrobić to przyspawać tak jak tutaj, ale wiadomo estetyka. Poszukałbym raczej drugiej ramy pod szeroki akumulator i przespawał odwrotnie przednie mocowanie.

Awatar użytkownika
Marek.K
Posty: 301
Rejestracja: 2010-04-25, 20:29
GG: 11491915
Moje maszyny: Komary, Ogary, WSK'i
Lokalizacja: Winda
Kontaktowanie:

Re: Rama po wypadku- próba naprawy

Post autor: Marek.K » 2013-08-20, 20:30

Zawsze mozesz wyciać to i dorobić w domu na wzór orginału brakujacego elementów i przyspawanie doczołowo plus na to odpowiednie małe i mocne na przykład te płaskowniczki, powinno wytrwać i to spokojnie
Pozdrawiam Marek.
Ekipa Północ

Awatar użytkownika
AndrzejJ
Posty: 389
Rejestracja: 2013-05-19, 13:14
GG: 0
Moje maszyny: VF750 '83
ZX6R '97
Lokalizacja: Hrubieszów
Kontaktowanie:

Re: Rama po wypadku- próba naprawy

Post autor: AndrzejJ » 2013-08-22, 00:08

Jeśli kopniak zaczepia o konsole, to nie ma tutaj nic do rzeczy przesunięcie silnika, patrzył bym na luz kopniaka na wieloklinie, ewentualne wygięcie kopniaka, wątpię aby silnik był przesunięty, zapewne ktoś zadał sobie trud i dorobił odpowiedni element większy, tak aby można go było przyspawać na zakładkę, jeśli było by inaczej standardowy łańcuch był by za długi

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości