Z okazji tego, że wysypało mi się łożysko korbowodu postanowiłem przeprowadzić naprawę główną silnika.
Zrobiłem wszystko jak w artykule na forum, ale silnik nie działa jak powinien.
Po kolei:
1. Silnik trochę klekocze metalicznie, jakby tłok się obijał o głowicę.
2. Obroty są stałe - trochę powyżej średnich. Nie ma reakcji na podnoszenie przepustnicy.
3. Przewiozłem się kawałek i kiedy wróciłem pod garaż silnik zgasł i został zablokowany. Nie da rady ruszyć go starterem.
A teraz co zrobiłem:
1. Regeneracja wału i wyważenie - zleciłem to jedynemu zakładowi w okolicy o którym wiem. Niestety nie znam nikogo, kto mógłby coś na temat ich solidności powiedzieć. Jeżeli ktoś z kolegów jest z mojej okolicy to może mógłby się podzielić ewentualnymi spostrzeżeniami na temat sklepu/warsztatu na Odrostradzie w Raciborzu. Ewentualnie proszę o podanie jakiegoś sprawdzonego punktu gdzie można wykonać szlify i regeneracje (Z góry dzięki)
2. Wymiana łożysk na wale i skrzyni
3. Szlif cylindra
4. Wymiana tłoka
5. Czyszczenie gaźnika (nie mogłem dobrze ustawić ze względu na te stałe obroty)
6. Ustawiony zapłon
Po zablokowaniu silnika rozebrałem ponownie cylinder i okazało się, że tłok jest w najniższym położeniu. Nie dało się go ruszyć. Więcej na razie nie rozbierałem, bo mam zimno w garażu

Zastanawiałem się czy przypadkiem nie będą zardzewiałe łożyska na wale. Przed włożeniem w kratery trzymane były 2 godziny w zamrażarce.
Na forum wyczytałem już, że niektórzy "fachowcy" piłują próg pod głowicą. Muszę sprawdzić czy też tak nie mam bo tłok dostałem inny. Wymiary miał takie same tylko położenie otworu na główkę korbowodu się różniło. Kupiłem prawidłowy z suwmiarką w ręku i stuki prawie zanikły. Jednak jak napisałem pod 1 ciągle są słyszalne.
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem.
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie co do przywrócenia sprawności silnika.