Hmm kiedyś sie spotkałem z czymś takim u kolegi w wsk ale jakiś magik podłączył przednią lampe do akumulatora i topiło wszystkie kable

Według mnie musisz mieć jakąś przerwe w obwodzie która chwilowo odcina dopływ prądu a na wysokich obrotach to napięcie jest bardzo duże nawet około 25V-30V i gdy napięcie powraca to niestety żarówka nie wytrzyma tak dużego natężenia prądu . Natomiast jeśli instalacja jest stabilna, nie ma gwałtownych przerw to przez żaróweczkę płynie nominalne napięcie, powiedzmy 6V. Im większe obroty wału tym wyższe napięcie w obwodzie. I odwrotnie - wraz ze spadkiem obrotów spada napięcie. Ale takie wahania napięcia żarówki wytrzymują. Z tego co wiem to w pierwszych modelach wfm i shl był taki problem lecz było to związane z przełącznikiem świateł długich i krótkich gdyż własnie podczas przełączania świateł robiła sie taka chwilowa przerwa no i wywalało żarówkę. Zostało to rozwiązane tym że podczas zmieniania z długich na krótkie i na odwrót chwile świecą obydwie ale to już inna magia

polecił bym ci sprawdzenie całej intalacji, przeczyszczenie i ewentualnie lutowanie tego co jest żle:P zabawa na zimowe wieczory. Każdy sie tego boi ale weź miernik w łape wydrukuj schemat dobrze sie z nim zapoznaj i napewno dasz rade
