Witam wszystkich po prawie 2 latach niebytu.
Wueskę pierwszego września 2014 roku udało się zarejestrować po długich bojach.
Kupiłem jakieś tam lusterka, uzbroiłem w pełne oświetlenie, kupiłem jakiś najtańszy akumulator (który później zostawiłem u kolegi w skuterze który został skradziony

)
Wszystko było pięknie w sumie, robiłem sobie wycieczki po okolicznych wsiach, bo tam mi się najfajniej jeździło. W grudniu wyskoczyłem do miasta do szkoły, bo kręciliśmy czołówkę do studniówki i wystąpiła w kilku scenach

Taka wisienka na torcie

2 dni wcześniej miałem też ciekawą historię. Pojechałem się zatankować, zalałem do pełna (Je&*ć biede, a co!), potem olej i nie zamieszałem zbiornikiem. Olej osiadł na dnie, ujechałem jakieś 200 metrów, motur zdech, ja w czarnej... bo zaczęła się już robić noc, zadzwoniłem do Błagiego, bo już nie miałem pomysłu co to może być. Skończyła mi się kasa na koncie. Na szczęście w domu obok Pani po 90 udostępniła mi telefon (byłem bardzo zdziwiony, że mi otworzyła, bo była już noc) i zadzwoniłem do kumpla z okolicy, żeby w razie wojny mnie ściągnął. Koniec końców zamieszałem zbiornikiem, maszyna odpaliła, wszystko byłoby pięknie gdyby nie to że pękł odstojnik. W tym momencie chciałbym zareklamować firmę Durex, dzięki której uszczelniłem kranik na miejscu i o własnych siłach wróciłem do domu.
Wueska spisywała się świetnie, nie miałem problemów z czymkolwiek. Największym komplementem było dla mnie jak Wujek od którego ją dostałem zadzwonił do mnie, czy może wziąć motor, bo chce jechać na cmentarz, oczywiście się zgodziłem. Za 20 minut zadzwonił jeszcze raz i usłyszałem: "Ja nie wiem co ty z nią zrobiłeś, ale ona tak nie chodziła nawet jak ją kupiłem"
Było tak pięknie aż do środy. Krótka trasa, zakupy, wróciłem do domu. Potem chciałem zaprowadzić ją do garażu. Odpalam. Trach, chrup, JEBUDU.
11091374_915837041789476_394335137_n (1).jpg
Silnik częściowo rozebrałem. Planuję reaktywację, ale nie wiem, czy do końca wszystko zostanie seryjne, bo mam kilka części z wcześniej planowanego projektu.
Teraz muszę iść, ale jeszcze dzisiaj dodam sporo zdjęć z tego co działo się w czasie mojej nieobecności
Adios Muczaczos!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.