
Zacznę od tego że była na olx. Kiedy została wystawiona drugi raz, a ja miałem do niej 40km postanowiłem ją pojechać obejrzeć. Tylko dlatego,że była zarejestrowana i to na czarnej tablicy


Na miejscu okazało się,że fuma należała do jego dziadka, który niedawno zmarł (jest umowa między dziadkiem a wnuczkiem )
Kupiłem ją jako niesprawną, bo nie odpalała (zwietrzałe paliwo, coś też z gaźnikiem) ale byłem pewien, że odpalenie to tylko formalność. Tym bardziej że motor nie był wytłuczony, intuicja też podpowiadała (posiedzisz przy niej godzinkę i będziesz latał z rogalem na buzi). I tak na drugi dzień byłem już po nią z przyczepką.
Ze smaczków to dostałem do niej oryginalne instrukcje obsługi, karta gwarancyjna, książki z epoki sam naprawiam motocykl wsk czy jakoś tak . NR silnika zgadza się z tabliczką . Nowy dowód rejestracyjny z wolnymi miejscami na przeglądy (wiec jeszcze kilka lat pojeżdżę na czarnej tablicy , bo nie bede jej przerejestrowywać) & 2-3 SKRZYNIE Z CZĘŚCIAMI . Ogólnie jestem zadowolony z zakupu i samej wsk. Podchodzę, kop, jadę. Świetnie pracuje,ma moc tylko co mnie martwi jak postoi kilka dni no to się poci mocno od spodu, stało się to z czasem jak zacząłem już na niej jeździć.Oceniajcie
