Jakiś czas temu razem z kilkoma znajomymi postanowiliśmy organizować budżet by przyszykować osprzęt na wyprawę motocyklową. Ja, jak to pieszczotliwie mnie nazywali ,, motoryzacyjny Sadomasochista" postanowiłem zrobić taką trasę swoją ,,Wiesią" choć pojawia się coraz więcej pytań i niepewności, czy mój 47 letni zabytek poradzi sobie z taką trasą, i jakie ''przeróbki'' musiałbym dokonać na czas wyprawy..
W ostatni weekend postanowiłem przepalić mój motocykl po 5 miesięcznym postoju. Oczywiście nie obyło się bez kilku postojów na dystansie 40 kilometrów. W trakcie chwilowej szybszej jazdy (90-100 km/h) na odcinku około ̴ 200/300 metrów poczułem jak motocykl zaczął mi nagle słabnąć i gasnąc. Na wciśniętym sprzęgle i puszczonym gazie gasł, na odkręconej manetce co jakiś czas szarpnął ale również zgasł. Prawdopodobnie może to być spowodowane osadem/rdzą znajdującą się w zbiorniku. Może jak wypłukam zbiornik, przedmucham i wyczyszczę kranik będzie lepiej.
Nie powiem, trochę to wygląda jak porywanie się z motyką na słońce ale uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Proszę, jeśli znajdzie się ktoś pomocny, niech doradzi ktoś jak miałbym przystosować motocykl w taką trasę i jakie narzędzia / części zamienne powinienem wziąć z sobą w taką podróż.
P.S. Mam świadomość, że to nie są fabrycznie złożone, nowe motocykle i należy im się większa troska, a ich wcześniejsze życie nie oszczędzało ich zabardzo więc zawsze istnieje ryzyko, że coś może się popsuć. Mam nadzieję, że znajdzie się tutaj jakiś podobny ''wariat'' który tak jak ja chce albo już był na takiej podróży. Pozdrawiam i czekam na rzetelne porady i opinie.
Dołączam fotki z ostatniej przejażdżki
