
Przykładałem kawałek nowego łańcucha ale mam mieszane uczucia.
No i powinna wystarczyć na te 2 kkm, ale to zależy w dużej mierze i do Ciebie. Ja zdaję sobie sprawę, że w wueskach mało to opiekuje się łańcuchem (i zębatkami) i mówienie o potrzebie częstego smarowania jest jeszcze uważane za trucie. Ale jak się dba, tak się ma!!!Jeżeli zębatki tylniej mam nie zmieniać to musi spokojnie wystarczyć na jeszcze ok. 2tyś km bez wymiany....
A może samym smarem posmarować? Ale raczej będzie za słabyŻbiKu pisze: Czy macie jakieś dobre, konkretne środki i metody smarowania łańcucha??
Mój zawsze psikałem u kumpla jakimś specyfikiem w spreju, właśnie przeznaczonym do łańcuchów. Minusem było, że po kilkunastu km, miałem zachlapaną felgę.
Trochę to nieuniknione. Ale może lejesz za dużo tego specyfiku? Bo przecież nie tylko do wueski jest stosowany, więc pewnie już ktoś wcześniej problem rozwiązał. Ja stosowałem do łańcucha taki biały smar w tubie (smar do łańcuchów, polski, chyba orlenowski): on miał tą wadę, że trzeba było "wcierać" go w łańcuch, po prostu rozmazać po ogniwach a resztę należało zebrać szmatką z wierzchu. Liczy się to, co weszło do środka tulejek łańcuchowych, a to na zewnątrz można (i należy) delikatnie zebrać. A przynajmniej zostawić to tak na noc w garażu, żeby obciekło.że po kilkunastu km, miałem zachlapaną felgę.
No więc nie wiadomo, czy nie łapał kurzu. To raczej smar -jak zapcha puste przestrzenie na sworzniu ogniwka- chroni przed przedostawaniem się tam kurzu. A płyn WD 40 dokładnie wymyje tą pustkę, zostawi kurzowi dobrą "ścieżkę" napływu i osiadania. Kurz i trochę substancji smarującej to przecież przepiękny środek ścierny.Kos pisze:Ja w Kosie łańcuch często traktowałem WD 40. Nanosiłem niewielką ilość i przez to nie chlapało mi tylniego koła... ani pleców ...ale utrzymywał stałe naoliwienie i nie łapał tak pyłów jak towot, nawet grafitowy.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości